sobota, 31 marca 2012

Żelki

-Krzychu, co jesz?
- Coś słodkiego.
- A przyniesiesz mi też? Co to jest?
- Żelki, tak, przyniosę. (po chwili) Masz jednego.
- A ty ile masz?
- Cztery.
- Ej no, to niesprawiedliwe, daj mi jeszcze jednego.
- Masz.
- (...) Co ty mi oblizanego żelka dajesz?
- No przecież mam tę samą florę bakteryjną, co ty...

sobota, 13 listopada 2010

Pięciolatek

Krzyś skończył pięć lat. Nim się obejrzałem, dziecko nauczyło się chodzić, potem mówić, rozmawiać, rozumieć. Niepokojąco dużo rozumieć... I uśmiech, który jest elementem stałym.
Oczywiście- bal urodzinowy odbył się. Dziecko dostało masę prezentów, Buzza Astrala, Chudego, książki, filmy, etc. Zabawa z przyjaciółmi- Kacperkiem i Piotrusiem przeciągnęła się do późnego wieczora.
A kilka dni temu dziecko zaskoczyło mnie podczas rozmowy. Wyglądała ona tak:
- Lubis Kacyńskiego, tatusiu?
- Hm, no raczej nie...
- A może tak tylko troseckę?
- Nie no, ale dlaczego mam go lubić?
- A, bo ja nie lubię Komorowskiego.
- Pan Komorowski jest prezydentem i niezależnie, czy się go lubi, czy nie, to jest teraz najważniejszą osobą w Polsce i trzeba go szanować.
- A cy Komorowski i Kacyński nie mogą iść sobie razem do kawiarni? Napiliby się winka, porozmawiali i już więcej do siebie by tak nieładnie nie mówili...




Pięciolatek

Krzyś skończył pięć lat. Nim się obejrzałem, dziecko nauczyło się chodzić, potem mówić, rozmawiać, rozumieć. Niepokojąco dużo rozumieć... I uśmiech, który jest elementem stałym.
Oczywiście- bal urodzinowy odbył się. Dziecko dostało masę prezentów, Buzza Astrala, Chudego, książki, filmy, etc. Zabawa z przyjaciółmi- Kacperkiem i Piotrusiem przeciągnęła się do późnego wieczora.
A kilka dni temu dziecko zaskoczyło mnie podczas rozmowy. Wyglądała ona tak:
- Lubis Kacyńskiego, tatusiu?
- Hm, no raczej nie...
- A może tak tylko troseckę?
- Nie no, ale dlaczego mam go lubić?
- A, bo ja nie lubię Komorowskiego.
- Pan Komorowski jest prezydentem i niezależnie, czy się go lubi, czy nie, to jest teraz najważniejszą osobą w Polsce i trzeba go szanować.
- A cy Komorowski i Kacyński nie mogą iść sobie razem do kawiarni? Napiliby się winka, porozmawiali i już więcej do siebie by tak nieładnie nie mówili...




środa, 13 października 2010

Il Coccodrillo

Ostatnio Krzyś katuje się taką znaną wszystkim małym Włochom (i nie tylko) pioseneczką "Il Coccodrillo Come Fa". No i ostatnio podczas wizyty w sympatycznym zoo pod Poddębicami (polecam) nawiązała się rozmowa:
- Krzysio, zobacz, to są kajmany!
- Oooooo!
- Widzisz i one się nie ruszają i udają zdechłe.
- Nie, tato, one nie udają zdechłych.
- Udają, bo tak szykują się do polowania i odpoczywają.
- Nie, one w dzień po prostu są nieśmiałe....

piątek, 1 października 2010

Jak na dłoni




Wszedłem dziś na google maps i z dość dużym zdziwieniem zorientowałem się, że uaktualniono zdjęcia mojej okolicy. Teraz wszystko widać... Nawet rodzaje drzew. Krzysia tylko na podwórku nie było...
Z wczoraj. Na minimini zaczyna się jedna z ulubionych bajek Krzysia- "Rajdek". Lektor czyta tytuł odcinka: "niełatwo być grzecznym", po czym mój syn komentuje: "no tak".............


środa, 29 września 2010

Ogrzewanie

Sezon grzewczy rozpoczęty. Mamy koniec września. Poprzedni okres z piecem włączonym trwał dziewięć miesięcy. Ciekawe, jak będzie tym razem...
Młody na antybiotykach, siedzi w domku, na szczęście nie wygląda na obłoznie chorego. Szkoda, że pogoda nie zachęca do spacerów, dziś rano było około 5 stopni...
Do tego wiatr, który w ciągu jednego dnia przykrył świeżo skoszony w niedzielę trawnik grubym dywanem żółtych igieł z sosen. Trzeba będzie grabić. To dopiero poczatek.
Chyba czas na zlanie nalewek do butelek...

wtorek, 28 września 2010

Wróciła jesień, pora na pisanie!

Po wspaniałych wakacjach na Krecie, po ubiegłotygodniowym wyjeździe do ukochanej Bukowiny czas wziąć się do roboty. Pogoda sprzyja siedzeniu przed klawiaturą i komputerem, gorzej ze wzrokiem (Soczewki bausch&lomb tak, johnson&johnson niekoniecznie). Spróbuję się poudzielać, w międzyczasie założyłem konto na flickr, w międzyczasie też wróciłem do lekcji włoskiego... Dokładając do tego doktorat i pomniejsze aktywności- robi się tego sporo.

Rozmowa Krzysia z D. (sprzed kilku tygodni, ale nadal mnie bardzo śmieszy)
- Mamo, powiedz "ale".
- Po co?
- Powiedz, mamo, proszę cię.
- No ale czemu mam to powiedzieć?
- No powiedz.
-"Ale".
- Nie ma żadnego ale!

Legenda: zwrotu "nie ma żadngo ale" używa się zwłaszcza podczas ubierania Krzysia. Młody ma swoje koncepcje i bardzo nie lubi, gdy mu się wybiera ubrania. Wtedy zaczyna się dyskusja, kończąca się na "nie ma żadnego ale" (a potem najczęśiej dochodzi do jakiegoś kompromisu, mimo wszystko).