Krzyś skończył pięć lat. Nim się obejrzałem, dziecko nauczyło się chodzić, potem mówić, rozmawiać, rozumieć. Niepokojąco dużo rozumieć... I uśmiech, który jest elementem stałym.Oczywiście- bal urodzinowy odbył się. Dziecko dostało masę prezentów, Buzza Astrala, Chudego, książki, filmy, etc. Zabawa z przyjaciółmi- Kacperkiem i Piotrusiem przeciągnęła się do późnego wieczora.
A kilka dni temu dziecko zaskoczyło mnie podczas rozmowy. Wyglądała ona tak:
- Lubis Kacyńskiego, tatusiu?
- Hm, no raczej nie...
- A może tak tylko troseckę?
- Nie no, ale dlaczego mam go lubić?
- A, bo ja nie lubię Komorowskiego.
- Pan Komorowski jest prezydentem i niezależnie, czy się go lubi, czy nie, to jest teraz najważniejszą osobą w Polsce i trzeba go szanować.
- A cy Komorowski i Kacyński nie mogą iść sobie razem do kawiarni? Napiliby się winka, porozmawiali i już więcej do siebie by tak nieładnie nie mówili...