wtorek, 28 września 2010

Wróciła jesień, pora na pisanie!

Po wspaniałych wakacjach na Krecie, po ubiegłotygodniowym wyjeździe do ukochanej Bukowiny czas wziąć się do roboty. Pogoda sprzyja siedzeniu przed klawiaturą i komputerem, gorzej ze wzrokiem (Soczewki bausch&lomb tak, johnson&johnson niekoniecznie). Spróbuję się poudzielać, w międzyczasie założyłem konto na flickr, w międzyczasie też wróciłem do lekcji włoskiego... Dokładając do tego doktorat i pomniejsze aktywności- robi się tego sporo.

Rozmowa Krzysia z D. (sprzed kilku tygodni, ale nadal mnie bardzo śmieszy)
- Mamo, powiedz "ale".
- Po co?
- Powiedz, mamo, proszę cię.
- No ale czemu mam to powiedzieć?
- No powiedz.
-"Ale".
- Nie ma żadnego ale!

Legenda: zwrotu "nie ma żadngo ale" używa się zwłaszcza podczas ubierania Krzysia. Młody ma swoje koncepcje i bardzo nie lubi, gdy mu się wybiera ubrania. Wtedy zaczyna się dyskusja, kończąca się na "nie ma żadnego ale" (a potem najczęśiej dochodzi do jakiegoś kompromisu, mimo wszystko).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz