poniedziałek, 19 stycznia 2009

Postrzyżyny







To drugie postrzyzyny. Odbyły się w ubiegły weekend...






1 komentarz:

  1. Pamiętam moją przedostatnią wizytę u Piotrka (mój fryzjer, ach, jak on masuje i taki głos ma mrrr!). Akurat wypłukiwał mi farbę z włosów (te dłonie, mrrr!), gdy do salonu wszedł pan z dwójką synów (wczesna podstawówka - wywnioskowałam z rozmowy). Matko Boska, ale wrzasku narobili, jak im powiedziano, że obetną włosy. Właściwie podetną, bo nikt nie chciał ich przecież ogolić na łyso! Nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Aż mi łzy wtedy poleciały....
    A tu widzę Krzyś wręcz szczęśliwy, że robi się na bóstwo. Jako Apollo będzie przecież mógł fajne babeczki podrywać ;) Hihi...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń